Harry
– Dobrze cię widzieć – przywitał mnie Michael, ściskając moją dłoń, gdy podszedłem bliżej. Próbowałem odpowiedzieć uśmiechem, ale byłem prawie pewien, że wyszedł mi tylko jakiś wykrzywiony pół-grymas.
– Możemy to już skończyć? – zapytałem, a on skinął głową i wskazał gestem, żebym wszedł do środka. Weszliśmy do budynku, a ja próbowałem przygotować się na to, co miało nastąpić.
Winston Roper,
















