logo

FicSpire

Przypadkowo cała ja

Przypadkowo cała ja

Autor: Joooooe

Dobro w świecie
Autor: Joooooe
11 lip 2025
Raina Nie zajęłabym się tą robotą, gdybym chciała mieć czas dla siebie. Kiedy z Ritą zainwestowałyśmy w tę klinikę, doprowadzając ją do porządku i przekształcając w gabinet, jakim jest dzisiaj, wmówiłam sobie, że to będzie dla mnie szansa na ustalenie własnych godzin pracy i poświęcenie trochę więcej czasu na odpoczynek. Ale prawda była taka, że mając na głowie tak wiele, jeszcze trudniej było mi zrobić sobie przerwę i zrelaksować się. Bez przerwy biegałam, starając się dopilnować, żeby wszystko działało sprawnie, żebyśmy zarobiły wystarczająco dużo pieniędzy, żeby przetrwać kilka następnych tygodni, i żeby wszyscy nasi klienci otrzymywali najlepszą możliwą opiekę, dopóki byli u nas. Było ciężko, owszem, ale to było to, czego zawsze chciałam. To była praca na moich własnych warunkach, a ta praca wiązała się również z ogromną odpowiedzialnością. Większość dnia spędzałam pokryta kocimi drapnięciami i psią sierścią, nie wspominając o okazjonalnych wściekłych dziobnięciach ptaków, które nie były zbyt szczęśliwe, że w ogóle musiały tu trafić. I mogę z pewnością powiedzieć, że gówno mnie to wszystko obchodziło. Kochałam swoją pracę. Kochałam ją jeszcze zanim ją zaczęłam, kiedy chodziłam na kurs wstępny na studiach i poznałam innych ludzi, którzy byli równie zapaleni jak ja. Uwielbiałam zwierzęta – zawsze uwielbiałam i zawsze będę uwielbiać – a myśl o tym, że mogę spędzać z nimi czas przez cały dzień, była najlepszą rzeczą, jaką mogłam sobie wyobrazić na świecie. Na studiach poznałam też Ritę. Miała takie samo podejście jak ja, tę samą pasję, i byłam taka szczęśliwa, wiedząc, że są inni ludzie tacy jak ja. Utrzymywałyśmy kontakt po ukończeniu studiów, kiedy obie podjęłyśmy pracę jako technicy pod okiem bardziej doświadczonych lekarzy, ale nie minęło dużo czasu, zanim obie zaczęłyśmy tęsknić za czymś, co byłoby bardziej zgodne z naszymi zasadami. I tak doszło do tego, że otworzyłyśmy własne miejsce. Minęło już kilka lat i było ciężko, kiedy dopiero zaczynałyśmy. Rita musiała skrócić swój miesiąc miodowy, żeby wrócić na czas i zająć się pierwszą falą naszych klientów. Zbudowałyśmy stały strumień ludzi, którzy nam zaufali i wracali do nas, bez względu na wszystko, i nigdy się nie dowiedzą, jak bardzo kurwa jesteśmy im wdzięczne za to, że tu wracają. W Portland plotka szeptana z ust do ust była bardzo ważna przy rozkręcaniu czegoś takiego, i polegałyśmy na niej w początkowych dniach. To już dawno za nami. Oczyściłam się i przygotowałam na pierwszego pacjenta dnia, ptaka, któremu udało się wkręcić w wentylator i złamać skrzydło. Naprawa i założenie gipsu było delikatną procedurą, ale dałam radę. Potem mieliśmy głupkowatego psa, który zjadł buta i w efekcie rozstroił sobie żołądek. Potrzebował leków, żeby wszystko z niego wyszło za jednym razem bez zbytniego cierpienia. Podrapałam go za uchem, kiedy zeskakiwał ze stołu, i nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu, kiedy zobaczyłam, jak jego właścicielka bierze go w ramiona wychodząc. Ludzie, którzy tu przychodzili, robili to, ponieważ kochali swoje zwierzęta tak samo, jak my się nimi troszczymy. Następny był kot z bolącą nogą, potem trzydzieści minut na lunch, a następnie zajmowanie się wszystkimi nagłymi przypadkami dnia – zwierzętami, którym udało się w taki czy inny sposób wpakować w kłopoty w ciągu ostatnich kilku godzin. Nie musiałam zajmować się niczym zbyt przykrym, co było ulgą. Wiedziałam, że powinnam się na to uodpornić, im więcej czasu spędzę w tej branży, ale to nigdy się nie stało. W pewnym sensie miałam nadzieję, że nigdy się nie stanie. Czułam, że tak wiele z mojej zdolności do wykonywania tej pracy wynika z chęci powstrzymywania cierpienia zwierząt, a jeśli przestanę się tym przejmować, to jaką będę miała motywację, żeby kontynuować? Wysłałam Hannę do domu tak wcześnie, jak tylko mogłam, żeby mogła odpocząć, i posprzątałam i przygotowałam się na następny dzień najlepiej jak umiałam. Zanim wsiadłam do pociągu, który miał mnie zawieźć z powrotem do mojego mieszkania, ziewałam tak szeroko, że ledwo widziałam. Weszłam po schodach do małego studia, w którym mieszkałam, i padłam do łóżka. Miałam kilka mrożonych dań, które mogłam wrzucić na kuchenkę i ugotować, ale nie chciałam się przez chwilę ruszać. Czasami byłam tak zmęczona, że zastanawiałam się, dlaczego w ogóle to robię, ale potem przypomniałam sobie, jak właścicielka z radością wzięła swojego psa w ramiona, kiedy wychodziła, i wiedziałam dokładnie dlaczego. To było dla zwierząt. I dla dobra, które czynią na świecie. Dlatego to robiłam. Bez względu na to, jak wyczerpujące to było, byłam im winna, żeby dać z siebie wszystko, i zamierzałam to robić tak długo, jak długo będę mogła. Sprawy mogły się skomplikować, ale byłam zaangażowana. I bardziej niż cokolwiek innego, cieszyłam się, że mogę wracać z pracy każdego dnia, mając pewność, że zrobiłam coś dobrego na świecie. Ilu ludzi mogło to powiedzieć?

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Dobro w świecie – Przypadkowo cała ja | Czytaj powieści online na FicSpire