Raina
Gdy tylko zobaczyłam wyraz twarzy Winnie, wiedziałam, że umowa została zawarta. Koniec. Wszyscy inni mogli się spakować i wracać do domu, przynajmniej jeśli chodzi o tę małą dziewczynkę, bo była niemal zakochana w tym małym facecie przed nią.
– Jak on ma na imię? – zapytała Winnie, nie odrywając wzroku od mieszańca teriera przed sobą.
– Tink – odpowiedziałam. – Właściwie to bardzo słodki pie
















