Raina
– W takim razie bardzo chętnie – powiedziałam i nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Kolacja. Z nimi dwojgiem. Nie pamiętałam, kiedy ostatni raz ktoś ugotował mi prawdziwy domowy obiad, zaprosił do siebie i przygotował posiłek.
Pojechałam tam i ostrożnie wyjęłam Tinka z transportera. Teraz, kiedy była już późniejsza pora dnia, a nie sam początek stresującego poranka, mogłam lepiej przyjrzeć się
















