Peter odchyla się na krześle, przeczesując dłonią włosy, przez co jego blond loki stają dęba. – Jakie są szanse, że Lily nic o tym nie wie?
Parskam śmiechem, a gorycz w moim głosie trudno ukryć. – Jakie są szanse, że meteor wielkości Teksasu uderzy i zmiecie nas wszystkich z powierzchni, przez co całe to gówno przestanie mieć znaczenie?
Wydaje z siebie pusty śmiech, choć widać, że jest równie wstr
















