Zanim mój racjonalny umysł zdąży przeanalizować tę decyzję, czuję, jak moje usta zaczynają mówić, język ślizga się po słowach, ledwo wierząc, że na to pozwalam. "Dobrze," zgadzam się. "Rób, co musisz."
Wake nagle rusza w moją stronę, cofając mnie aż do najbliższego solidnego obiektu – konsoli komputera. Zaledwie metr za mną jest Peter, wciąż nieprzytomny, ale oddychający, zupełnie nieświadomy tego
















