Wybucham na powierzchnię wody z westchnieniem, chłodne nocne powietrze uderza mnie w twarz jak policzek, gdy kurczowo trzymam się krawędzi platformy widokowej Marble’a. Automat oddechowy ciężko wisi mi na szyi, ciało drży z zimna, a adrenalina wciąż buzuje w żyłach. Słona woda kapie mi ze skóry, tworząc kałuże pode mną, i przez chwilę próbuję tylko złapać oddech, a serce wali mi o żebra, jakby chc
















