Patrzę z niedowierzaniem, jak Stan zaczyna się wiercić pod wpływem zainteresowania tej nieznanej kobiety.
– Upadła – mówi tylko Stan szorstko, wbijając wzrok w ziemię.
– Jakże szlachetnie z pańskiej strony, że tak uparcie nalega pan na sprawdzanie stanu pani Addison pomimo naszych licznych zapewnień, że jesteśmy więcej niż zdolni do zadbania o jej dobrostan – odpowiada kobieta, jej głos ma atrakcy
















