Zamarzam, gdy gałka znowu się porusza, a moje serce wali tak głośno, że jestem pewna, iż ktokolwiek jest na zewnątrz, musi je słyszeć. Włącza się instynkt i kucam, starając się być jak najmniejsza. Wake, jednak, nie jest zwolennikiem chowania się. Zaczyna iść w stronę drzwi, mięśnie napięte z gwałtownym zamiarem.
„Nie,” szepczę pilnie, łapiąc go za ramię. „Poczekaj, nie rób tego. Nikt nie może wie
















