Stan wpada w furię, purpurowy na twarzy i dosłownie pluje z wściekłości. "Nie będę stał z boku i patrzył, jak traktujesz ją jak dziwkę!" wrzeszczy.
Wypuszczam z obrzydzeniem westchnienie. "Stan, ty mnie traktujesz jak dziwkę," zauważam, moim głosem spokojnym pomimo gniewu kotłującego się w dołku żołądka. "I jak worek treningowy, i jak kozła ofiarnego, i jak cokolwiek innego, co sprawia, że czujesz
















