Ciche kapanie wody uderzającej o ziemię, kropla po kropli, niosło się echem po cichych lochach.
Z lochów unosił się ostry smród, ale nie można było dokładnie określić, co to jest, i nikt nie odważyłby się nawet na to spojrzeć.
Ściany lochu emanowały chłodem, a podłoga w większości miejsc była wilgotna, w innych zbierały się kałuże wody.
A może wcale nie były to kałuże wody, tylko coś zupełnie inne
















