logo

FicSpire

Zemsta Alfa

Zemsta Alfa

Autor: Joooooe

Chapter Two: Challenge.
Autor: Joooooe
13 maj 2025
"Słabi!" - pomyślała Kharys przez więź umysłową do wojowników stada, obserwując ich w walce. Choć wojownicy stada darzyli Kharys wielkim szacunkiem, wiedzieli, że nie można z nią zadzierać. Jej metody treningowe były ekstremalne i brutalne, wystawiające ich na próby do granic możliwości, aż je przekroczyli, i właśnie dlatego wojownicy Czerwonego Półksiężyca od lat pozostawali jednymi z najlepszych. Pod okiem Kharys nie było miejsca na rozluźnienie czy słabość, ponieważ Kharys nigdy nie oszczędzałaby nikogo, kto ośmieliłby się zaniedbać trening. Gdy Kharys przemieszczała się między szeregami walczących wojowników, poprawiając ich błędy i postawy, Jej zmrużone spojrzenie szczególnie skupiło się na wojowniku, który wielokrotnie popełniał błędy w postawie, a Kharys z niesmakiem pokręciła głową. "Ty... 200 okrążeń wokół placu treningowego i nawet nie myśl o zatrzymaniu się na chwilę, twoi wrogowie nie będą czekać, aż wszystko zrobisz dobrze!" - ryknęła Kharys przez więź umysłową, obserwując, jak wojownik upadł na kolana, tuląc głowę. Wilk Kharys był niezwykle dominujący, niewielu ludzi potrafiło znieść jej gniew i szalejące rozkazy w umyśle słabszego wilka, które przypominały tortury psychiczne. Kharys wiedziała, że może sprawić im ból i pozwoliła, by jej dominacja wylewała się z niej jeszcze bardziej. Tylko przez ból można osiągnąć pełny potencjał, pierwszą rzeczą, której wojownik musi się nauczyć, jest pokonanie bólu... wojownik, który jest słaby na ból fizyczny, nie jest żadnym wojownikiem. "Idź!" - rozkazała Kharys wojownikowi przez więź umysłową, a wojownik zerwał się na równe nogi i pobiegł, by rozpocząć okrążenia. Kharys przeniosła spojrzenie na resztę wojowników, czuła ich strach, wylewał się z nich i mogła go niemal posmakować. Strach był dobry, miał ich zmusić do stawania się silniejszymi, wystarczająco silnymi, by oprzeć się jej dominacji, i o to chodziło. "Czy to tylko ja, czy zrobiłaś się jeszcze bardziej zajadła od czasu, kiedy cię ostatnio widziałem, Rys?" "Szkoda tylko, że z takimi bliznami na twarzy twoje piękno jest całkowicie zrujnowane i skazane na wieczne ukrywanie się pod maską." Znajomy głos dotarł do uszu Kharys. Jej brwi już wcześniej zmarszczyły się w gniewnym grymasie, odkąd wyczuła obecność, zanim głos się odezwał. Nie mógł być nikt inny, kto zniżyłby się do wytykania blizn, które szpeciły inaczej upiornie piękną twarz Kharys. Kharys nie musiała się odwracać, żeby wiedzieć, że to Delta Theo, jej bezpośredni podwładny i lubieżny drań. Delta Theo był jednym z tych, którzy wciąż wierzyli, że Kharys nie zasługuje na tytuł Gammy, pomimo tego, ile razy udowodniła swoją wartość, wygrywając każde wyzwanie na jej stanowisko. Delta Theo zawsze uważał Kharys za nic więcej niż nieznaczącą wilczycę, której miejsce było w ciepłym i chętnym łożu, podczas gdy samiec ją posiądzie. Kharys nie była taką samicą, nigdy nie była i nigdy nie będzie, i przez cały ten czas Kharys z trudem powstrzymywała się od rozerwania Delty Theo na strzępy. Jednak Kharys powoli zaczynała zdawać sobie sprawę, że jej powściągliwość nie jest doceniana, ale jedynie pobudziła Deltę Theo do wiary, że jest nietykalny. Uważał, że Kharys nie odważy się go zabić, to było śmieszne... nie było niczego, czego Kharys by się nie odważyła. Wciąż było w porządku, nie było za późno, by Kharys naprawiła jego błędne przekonanie i Kharys miała taki zamiar. Kharys od dawna wiedziała, że Delta Theo trenował na stanowisko Gammy, stanowisko, które słusznie zajmowała Kharys. Mogło to oznaczać tylko, że zamierzał ją wyzwać, a ku jego zaskoczeniu, Kharys czekała na tę okazję od dawna... w ten sposób mogłaby go zamknąć na wieczność, nie słuchając nagany od Alfy Regana. "Teren treningowy nie jest w twojej jurysdykcji, Theo... Zmykaj!" - rozkazała Kharys przez więź umysłową, nie w prywatnej więzi, którą usłyszałby tylko Delta Theo, ale w więzi stada, aby wszyscy usłyszeli jej słowa. Kharys wiedziała, że Delta Theo jest dumnym człowiekiem, nie trzeba będzie wiele, aby pobudzić go do działania, a jego działanie było dokładnie tym, czego chciała. "Ty suko! Skoro jesteś taka odważna, to walcz ze mną!" - ryknął Delta Theo. "Powiedz te słowa." - zażądała Kharys przez więź umysłową. "Ja, Theo Renold, wyzywam cię, Kharys Clave, na bitwę o tytuł Gammy." - wypluł Theo, podejmując decyzję, która zakończy jego życie z kaprysu. Kharys uśmiechnęła się, wyzwanie brzmiało jak muzyka dla jej uszu, gdy jej wilk zawył w jej umyśle, spragniony smaku krwi Delty Theo. "Przyjmuję. Jutro, na arenie, bądź tam o świcie." - Kharys przyjęła wyzwanie przez więź umysłową bez wahania, odwróciła się i odeszła. ___________________ "Delta Theo chce się wycofać, Kharys, nie rób tego." Świt nadszedł szybko, a Kharys przypomniała sobie słowa Alfy Regana sprzed godziny, gdy wpatrywała się w martwe ciało Delty Theo, którego krew była rozbryzgana po całej arenie, z śladami pazurów na całym ciele. Jednak najbardziej makabrycznym widokiem była jego głowa, która została zmiażdżona od powtarzających się uderzeń, a dowody ciepłej krwi wciąż kapały z pięści Kharys. Krew była rozbryzgana na jej twarzy, gdy powoli podniosła się na równe nogi, rozkoszując się wyczuwalnym strachem wszystkich widzów, którzy przyszli zobaczyć wyzwanie. Spojrzenie Kharys zwróciło się ku marszczącemu brwi Alfie Reganowi i pomyślała w więzi stada te same słowa, które powiedziała Alfie Reganowi, gdy poinformował ją o wycofaniu się Delty Theo. Że ten obślizgły drań naprawdę myślał, że może jej uciec. "Bez litości." - oświadczyła zaciekle Kharys, a jej usta rozciągnęły się w radosnym uśmiechu, gdy ogłoszono jej zwycięstwo. Delta Theo nie był pierwszym pretendentem, który zginął z rąk Kharys i nie będzie ostatnim, po prostu się nie uczą, ale to w porządku, ponieważ Kharys lubi uczyć. ____________________ Kharys stała po lewej stronie Alfy Regana, krok za nim, gdy przypominał jej po raz setny, aby zachowała spokój bez względu na to, co się wydarzy. "Nie jest to człowiek, którego chcesz urazić, Kharys, i powiem ci teraz, że nie możesz go pokonać, nie działaj impulsywnie i na miłość Stwórcy, ukłoń się trochę, kiedy go zobaczysz." "Jest wyższy rangą i to jest właściwa uprzejmość. Wszyscy to rozumieją, tylko o ciebie się martwię." - ostrzegł surowo Alfa Regan, a Kharys przewróciła oczami. Minął tydzień i dzisiaj miał przybyć Alfa Stada Krwawego Wycia, całe Stado Czerwonego Półksiężyca było nerwowe, a Kharys uważała to za niezwykle irytujące. Kharys bardziej martwiła się swoim wilkiem. Cały dzień była dziwnie spięta i po prostu nie chciała powiedzieć Kharys dlaczego. Jej wilk twierdził, że nie zna powodu, dla którego jest tak spięta, ale Kharys w to nie wierzyła, jej wilk nie był skłonny do działania w sposób odbiegający od normy bez powodu, Coś się zdecydowanie działo i Kharys zamierzała dowiedzieć się dokładnie, co to jest, zaraz po tym, jak skończą witać Alfę Krwawego Wycia. Kharys wolałaby być gdziekolwiek indziej niż tutaj, jednak nie miała czasu na zastanawianie się nad swoim niezadowoleniem, ponieważ w następnej chwili, Niezwykle przyjemny zapach uniósł się w jej nozdrzach, przez co Kharys ugięły się kolana, a Kharys wzięła głęboki, radosny oddech. "Co to za zapach?" - zastanawiała się Kharys, ale zanim jej wilk zdążył odpowiedzieć, głośny, zaborczy warkot wstrząsnął cichym domem stada, gdy jedno słowo dotarło do uszu Kharys. "Mój!!!!"

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter Two: Challenge. – Zemsta Alfa | Czytaj powieści online na FicSpire