– A co z nią? – zapytał Xandros spokojniejszym tonem.
Gwen zrobiła kilka kroków naprzód, czując się odważniej dzięki zachęcie Xandrosa. Podeszła, aż stanęła tuż przed jego biurkiem.
– Wahałam się z tym, bo wiedziałam, że Luna jeszcze nie uzyskała twojej zgody i działała na własną rękę, ale zrobiła to tylko dlatego, że ją o to ciągle męczyłam – zaczęła tłumaczyć Gwen winnym tonem.
Xandros zmarsz
















