logo

FicSpire

Zemsta Alfa

Zemsta Alfa

Autor: Joooooe

Chapter Eight: Delta Dexter
Autor: Joooooe
13 maj 2025
"Mam na imię Dexter, jestem Delta z Watahy Krwawego Wycia. Alpha Xandros powierzył mi twoje bezpieczeństwo i mam być twoim osobistym strażnikiem." Przedstawił się dziwny mężczyzna, a Kharys uniosła brew. Rozpoznała tego mężczyznę, to on był kierowcą poprzedniej nocy i był jednym z wilków, którzy eskortowali Alfę Xandrosa do Watahy Czerwonego Półksiężyca. Kharys nie rozumiała jednak, dlaczego w ogóle potrzebuje ochroniarza. Była zamknięta jak więzień, do czego przydałby jej się ochroniarz? A krytyczne spojrzenie na Deltę Dextera dawało Kharys uzasadnioną pewność, że mogłaby go pokonać. Zajmowała trzecie miejsce w dowództwie w Watasze Czerwonego Półksiężyca. Chociaż wilki z Krwawego Wycia należały do najlepszych wojowników, Kharys też nie można było lekceważyć. "Mam wrażenie, że oceniasz moją siłę i rozważasz, jak mnie obejść i uciec?" Zapytał Dexter podejrzliwie. Kharys nawet nie zadała sobie trudu udawania niewinnej, gdy wbiła w Dextera przenikliwe spojrzenie. "Nie lubisz mnie, prawda?" Zapytał Dexter z przekonaniem, a Kharys potrząsnęła głową. Jego słowa były absolutnie trafne… nie lubiła go ani trochę. Ale z drugiej strony, prawie nie było nikogo, kogo Kharys naprawdę lubiła, ale Dexter nie musiał o tym wiedzieć. "Czy jest coś, co mogę zrobić, żeby zmienić twoją opinię?" Zapytał Dexter z nadzieją. Kharys była zaskoczona jego pytaniem. Wilki z Krwawego Wycia znane były z bezwzględności i brutalności w swoich metodach. Alpha Xandros był żywym dowodem na to, a do tego wyraźnie nie obchodziło go, co Kharys o nim myśli, więc Kharys zastanawiała się, dlaczego Dexter się tym przejmuje. Przecież jej opinia o nim i tak nie miała znaczenia. Była więźniem, a on miał nad nią czuwać i pilnować, żeby nie przekroczyła granic. "Najwyraźniej moje życie i śmierć zależą od ciebie, więc równie dobrze mogę się wkupić w twoje łaski" - wyjaśnił Dexter, gdy zauważył zdziwione spojrzenie Kharys. "Alpha Xandros przysiągł, że urwie mi głowę, jeśli cokolwiek ci się stanie, a cóż, moja partnerka i ja spodziewamy się wkrótce szczeniaka. Wolałbym, żeby moja głowa została na swoim miejscu" - dodał Dexter. Kharys w końcu zrozumiała jego intencje i zmarszczyła brwi z niezadowoleniem na bezwzględność Alfy Xandrosa. Kharys wiedziała, że nie jest święta, zabiła więcej ludzi, niż jej się należało, a większość z nich mogłaby poświadczyć, jak bezwzględna jest Kharys, jednak szczenięta były dla niej absolutną granicą. Żaden rozsądny człowiek nie pomyślałby o odebraniu ojca nienarodzonemu szczeniakowi. Najwyraźniej Alpha Xandros nie miał żadnych ograniczeń, a ta myśl obrzydziła Kharys. "Więc… mogę usiąść?" Zapytał Dexter z nadzieją, a Kharys zawahała się przez chwilę, zanim skinęła głową, wskazując na jedną z kanap w pokoju. Gdy Kharys usiadła na kanapie, zauważyła, że Dexter wybrał kanapę najdalej od niej, a kiedy zauważył jej spojrzenie, nerwowo się roześmiał. "Alpha Xandros jest niezwykle zaborczy, zachowam bezpieczną odległość na wszelki wypadek" - wyjaśnił Dexter. Kharys prychnęła z irytacją, ale rozumiała obawy Dextera, więc wzruszyła na to ramionami. "Więc masz na imię Kharys?" Zapytał Dexter z lekkim uśmiechem, a Kharys skinęła głową. "Wydajesz się młoda, ile masz lat?" Zapytał ponownie Dexter, a Kharys zmarszczyła brwi na to pytanie. "Och… racja!" Wykrzyknął Dexter ze zrozumieniem, wyciągając mały notatnik i długopis i podając je Kharys. "Przygotowałem to. Możesz po prostu napisać wszystko, co chcesz powiedzieć" - powiedział Dexter. Kharys była zaskoczona jego dbałością o szczegóły, w przeciwieństwie do pewnego Alfa, którego znała. Kharys przyjęła notatnik, otworzyła go i zapisała swój wiek na pierwszej stronie, po czym podniosła go, żeby Dexter mógł go zobaczyć. "Wow… nie jesteś dużo starsza od szczeniaka. Jakim cudem jesteś taka silna?" Zapytał Dexter z podziwem. "Trening" - zapisała Kharys i pokazała to Dexterowi, wzruszając ramionami. "Skromność ci nie służy, Kharys. Wszyscy trenujemy…" Odpowiedział Dexter, przewracając oczami. "Nie tak jak ja..." - zapisała Kharys ponownie i pokazała mu to. Dexter zamilkł na chwilę, zaskoczony odpowiedzią Kharys, po czym powoli skinął głową. "Wystarczająco sprawiedliwe… jesteśmy tak silni, jak chcemy być. Chyba rozumiem" - odpowiedział Dexter. "Jak to było, stawiać czoła tak wielu rywalom, aby utrzymać swoją pozycję gamma pomimo młodego wieku?" Zapytał Dexter z ciekawością. Kharys zastanowiła się nad jego pytaniem przez chwilę. Nie wierzyła, że można zacząć wyjaśniać, jak wyglądały dla niej ostatnie lata. Nie chciała też tego robić. "Nie myślałam… po prostu zabijałam" - zapisała Kharys, uśmiechając się, gdy Dexter usłyszał jej słowa. "Zastanawiam się, od samego Czerwonego Półksiężyca, zawsze nosisz maskę… to niezwykłe…" Zapytał Dexter po krótkiej chwili ciszy. Kharys zamarła na to pytanie, a widząc jej reakcję, Dexter natychmiast przeprosił. "Nie musisz na to odpowiadać… wybacz moją nietaktowność" - przeprosił szybko Dexter. Kharys uniosła brew. Nie była zła, że Dexter zadał takie pytanie. To naprawdę rzecz, nad którą można się zastanawiać i prawdopodobnie nie był jedyną osobą, która to robiła. Tylko że Kharys nigdy wcześniej nie zadano tego pytania, ponieważ wszyscy w Watasze Czerwonego Półksiężyca wiedzieli już, dlaczego Kharys postanowiła nosić maskę. Niektórzy również widzieli pod maską, więc wiedzieli, jak wygląda Kharys bez niej. Kharys uniosła rękę do twarzy i zdjęła maskę, ujawniając Dexterowi swój prawdziwy wygląd. Jego pierwsza reakcja była oczekiwana: to chwilowe oszołomienie urodą Kharys, a następnie jego wzrok spoczął na ohydnej bliźnie szpecącej bok jej twarzy. Dwa poszarpane ślady pazurów rozciągające się od górnej części brwi aż do szczęki, blizny, które nigdy się nie zagoiły, ponieważ zostały zadane Kharys na długo przed tym, jak przemieniła się w wilka i zyskała korzyści z tego wynikające. "Widziane dość?" - napisała Kharys i podniosła kartkę, żeby Dexter mógł ją zobaczyć. "Ja… nie powinienem był o to pytać" - przeprosił Dexter z poczuciem winy. Kharys założyła z powrotem maskę na twarz. Nie wstydziła się swoich blizn, były dowodem na to, że jest ocalałą, a każda blizna miała dla niej swoje znaczenie. Tylko że jej blizny przyciągały zbyt wiele uwagi i wzbudzały pytania, na które nie chciała ani nie mogła odpowiedzieć. "Uhm… czy mogę ci coś przynieść?" Zapytał Dexter, żeby przerwać niezręczną ciszę. Kharys zastanowiła się przez chwilę, zanim zapisała to, czego chciała. "Chcę być sama…" - napisała Kharys, a kiedy Dexter przeczytał te słowa, skrzywił się z poczuciem winy, ale skinął głową. "Tak… oczywiście, z pewnością. Będę tuż za drzwiami, jeśli czegoś potrzebujesz, a twoje śniadanie powinno wkrótce zostać przyniesione" - powiedział Dexter, wstając i wychodząc z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Kharys uśmiechnęła się, gdy jej wzrok spoczął na otwartym oknie, które wcześniej zauważyła. Wystarczyła ckliwa historia, a udało jej się pozbyć Dextera. Gdyby ktoś jej to powiedział, Kharys nigdy by nie uwierzyła, że w Watasze Krwawego Wycia jest ktoś tak współczujący. Szkoda tylko, że Kharys nie potrafiła odczuwać wdzięczności za jego współczucie. Na dziedzińcu więziennym są życzliwi strażnicy i ich bezwzględni odpowiednicy, ale wszyscy są nadal tylko strażnikami więziennymi. Kharys podeszła do okna i spojrzała w dół na wysokość z czwartego piętra. To duża wysokość i byłaby zniechęcająca dla każdej innej osoby, ale Kharys nie była byle kim. Bez wahania Kharys wyskoczyła przez okno, łamiąc upadek w ostatniej chwili przez przetoczenie się i lądując bezszelestnie. Wzrok Kharys przeskanował otoczenie, jej zmysły były wyczulone, a kiedy upewniła się, że droga jest wolna, ruszyła w las.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter Eight: Delta Dexter – Zemsta Alfa | Czytaj powieści online na FicSpire