Ava
Ciepłe promienie wczesnego porannego słońca przesączały się przez zwiewne firanki, skąpując pokój w miękkiej, złotej poświacie. Powoli otworzyłam oczy, mrużąc je przed jaskrawym światłem, aż wzrok się przyzwyczaił.
Wtedy mnie olśniło – to nie był mój pokój.
Poczułam, jak rumieniec wpełza mi na szyję, gdy wspomnienia poprzedniej nocy zaczęły wracać. Karczma. Bójka w lesie. Księżycowy jeleń.
















