Chris
Patrzyłem przez okno mojego gabinetu, jak Ava wychodzi na dziedziniec, obejmując Leonarda w ten znajomy, swobodny sposób. Ukłucie czegoś ostrego i nieprzyjemnego skręciło mi żołądek, gdy obserwowałem ich dwoje razem, pochylonych blisko siebie w tym, co wydawało się być intymną rozmową.
To była zazdrość, czysta i prosta. Chciałem za nimi iść, powiedzieć Avie prawdę o dzisiejszym wieczorze –
















