Ava
W pokoju unosił się dym, a powietrze przesiąknięte było zapachem whisky i kolońskiej. Zmarszczyłam brwi, starając się zachować neutralny wyraz twarzy, spoglądając na swoje karty.
"Sprawdzam" - powiedział jeden z mężczyzn siedzących przy stole, przesuwając swoje żetony pokerowe na środek.
"Ojej" - szepnęła Ofelia, wachlując się kartami. "Pewny siebie, co?"
"A czyż nie zawsze taki jestem?"
















