Lorrand był przez chwilę zaskoczony, ale poczuł dziwne zaufanie do osądu Lei. Razem przenieśli rannego mężczyznę na łóżko w wewnętrznej sali.
Lea zrzuciła płaszcz, ukazując białą koszulę pod spodem – starą koszulę Alfreda, naznaczoną jej własnymi plamami krwi. Miała na sobie również czarne spodnie od garnituru, również Alfreda, które niedbale skróciła, nadając im niezgrabny, ale surowo elegancki w
















