Ogarnął go natychmiastowy przypływ uczuć. Jego usta zawisły na jej czole, niechętne do odejścia, a jednak emanujące skrajnym powściągliwością i wytrwałością.
Jego głos, zmieszany z ciężkim oddechem, powiedział: "Jesteś jeszcze w szkole. Poczekaj, aż skończysz maturę." Brzmiało to jak uroczysta obietnica.
Lea poczuła, jak jej twarz płonie, gdy wtuliła głowę głębiej w jego pierś, odpowiadając stłumi
















