logo

FicSpire

Jej zemsta powraca

Jej zemsta powraca

Autor: MMOLLY

Rozdział 9: Przepraszam
Autor: MMOLLY
9 lip 2025
Christian wściekły rzucił Matyldzie prosto w twarz raporty z badań lekarskich, które przywiózł ze szpitala. Jego gniew kipiał. Zagrzmiał: "Matyldo, wygląda na to, że przez te wszystkie lata traktowałem cię zbyt poważnie, dając ci iluzję, że jesteś panią na włościach w rodzinie Berry, wolna od robienia, co ci się żywnie podoba." "Jak śmie twoja córka rościć sobie prawo do rodziny Berry? Jeszcze nie umarłem! Czy tak uczysz swoje dziecko?" Ostre krawędzie papieru przecięły policzek Matyldy, pozostawiając krwawy ślad, a dokumenty rozsypały się po podłodze. Drżąc, podniosła papiery leżące przed nią i uważnie je przejrzała, serce waliło jej ze strachu. To był raport medyczny Lei, szczegółowo opisujący obrażenia, które Matylda jej zadała przez ostatnie dziewiętnaście lat, z których wiele Matylda sama zapomniała. Ale wszystkie tam były, jasne jak słońce na raporcie. Odkryto nawet terapię genową, którą zmusiła Leę do przyjęcia w celu poprawy funkcji mózgu. Matylda poczuła, że Christian prawdopodobnie wiedział, kto tak naprawdę opracował sztuczne mózgi. Christian podjął decyzję i nawet gdyby chciała zaprzeczyć, nie miałoby to znaczenia. Odwracając się, by spojrzeć na Leę, Matylda nie mogła powstrzymać poczucia strachu. Działania Lei były zbyt szybkie, zbyt bezwzględne, zaskakujące ją. Matylda zdała sobie sprawę, że intencją Lei było opóźnienie powrotu Christiana, sprawienie, by Helena i ona cierpiały podczas burzy. Gdy pomyślała o Helenie, rannej i klęczącej w deszczu tak długo, z obdartymi kolanami, rozgorączkowanej, serce Matyldy ścisnęło się z bólu. A potem Matylda spojrzała na Leę. Oczy Lei były wilgotne, wypełnione nienawiścią. Pomyślała: "W porównaniu z tym, co ja zniosłam, to nic." "Tak!" Matylda chwyciła raport z badań, przyznając się otwarcie. "Znęcałam się nad Leą, ale tato, jestem też człowiekiem, czuję zazdrość, czuję nienawiść! Jestem jedyną córką rodu Fraley, wychodzę za mąż za Berry z połową mojego spadku, pracuję niestrudzenie dla tej rodziny, poświęcając wszystko." "Ale co z moim mężem? Spędza dnie i noce z innymi kobietami, a potem ma czelność zajść w ciążę jednej ze swoich kochanek." "Christianie, przyprowadziłeś do naszego domu dziecko swojej kochanki, żebym je wychowała. Mam godność, mam dumę! Ja też czuję ból!" Lea zadrwiła w duchu, myśląc, że Matylda z pewnością znalazła sobie dobrą wymówkę. Poczucie winy Christiana rosło, gdy Matylda mówiła, i zaczął ją trochę lepiej rozumieć, a jego gniew nieco zmalał. "Jeśli nie chciałaś się nią opiekować, mogłaś powiedzieć nie" - powiedział Christian. "Ale jak mogłam ci odmówić? Nie odważyłabym się" - odpowiedziała Matylda. "Bycie częścią rodziny Berry oznacza, że trzeba dbać o pozory, nawet jeśli połyka się ogromne kęsy bólu." "To wszystko moja wina. Ukarz mnie, jak uważasz, ale Helena jest też twoją wnuczką. Nie możesz po prostu ignorować tego, co jej się stało." "Oczywiście, że zajmę się sprawami Heleny!" - powiedział Christian. Helena była jego wnuczką, jego wybraną dziedziczką, jego cennym klejnotem. Nie pozwoli, by inni ją gnębili. "Ale musisz wziąć odpowiedzialność za to, co zrobiłaś Lei" - powiedział Christian. Matylda odetchnęła z ulgą. Dopóki nie ukarze Heleny za wczorajszą awanturę, dopilnuje, by wszystko inne przebiegło gładko, sprawiając, że reputacja Heleny znów zabłyśnie. "Zasługuję na każdą karę, jaką zdecydujesz" - powiedziała Matylda. "Przeproś Leę, natychmiast!" - powiedział Christian. Lea nie mogła w to uwierzyć. Przeszła przez tak wiele, a teraz Christian chciał po prostu, żeby Matylda powiedziała przepraszam i na tym zakończyć. Lea zawsze wiedziała, że Matylda nie zostanie przez to całkowicie zniszczona, ale nie spodziewała się, że kara będzie tak łagodna. Lea poczuła się bardzo zawiedziona, jej dłonie zacisnęły się w pięści, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Widząc, jak bardzo Christian faworyzuje Helenę, Lea nie mogła powstrzymać się od zastanawiania się, czy w ogóle łączy ich krew. W swoim poprzednim życiu, po wypadku na przyjęciu urodzinowym, Christian poważnie zachorował i został przyjęty do Szpitala Fraley. Lea chciała go odwiedzić, ale została zablokowana. Christian przebywał w szpitalu niecałe trzy miesiące przed śmiercią. Nigdy nie wiedziała, jak bardzo Christian naprawdę się o nią troszczył. Matylda była przez chwilę oszołomiona, a potem pomyślała: "Dobrze, przeproszę. Kiedy tylko sprowadzę Leę z powrotem do domu, zabiję ją! Sprawię, że jej śmierć będzie tak bolesna, że pożałuje, że się w ogóle urodziła!" Następnie Matylda powiedziała: "Dobrze, przeproszę". Oparła dłonie na ziemi, by wstać, ale Christian nagle krzyknął gniewnie: "Powinnaś przeprosić Leę na kolanach". Matylda była wściekła. Pomyślała, że nigdy nie mogłaby tego zrobić. Była jedyną córką rodu Fraley, elitą z wyższych sfer. Nie mogła klękać przed kimś tak niskim jak Lea. "Matyldo!" - ryknął Christian. "Czy tak się przeprasza? Wyglądasz na zupełnie nieszczery! Powinienem ponownie rozważyć, czy masz możliwość właściwego wychowania Heleny, czy pełnienia funkcji wiceprezesa Berry Group." Słysząc to, Matylda natychmiast uklękła. Jej córka była dla niej wszystkim; nie mogła spuścić jej z oczu. Wykorzystała zasoby rodziny Fraley i swoje wyjątkowe umiejętności, wkładając całe serce i duszę w Berry Group przez dwadzieścia lat, aby zostać wiceprezesem. Dyrektor generalny, Ewan Berry, był bezużytecznym playboyem, który nigdy nie dbał o firmę. Christian, jako przewodniczący, był zbyt stary, aby zarządzać wieloma sprawami. Przez lata Berry Group było pod jej kontrolą. Jeśli sprawy potoczyłyby się w ten sposób, Berry Group byłoby jej, co byłoby słuszną rekompensatą za poślubienie tego nieudacznika Ewana. To również zamierzała zostawić swojej ukochanej córce. Lea odwróciła się twarzą do Matyldy, z zimnym uśmiechem na ustach. Widok kogoś tak dumnego jak Matylda klęczącego przed nią był całkiem satysfakcjonujący. Ukryta w jej rękawie kamera telefonu nagrywała. Chciała zachować tę chwilę na zawsze, aby Matylda żyła w hańbie na zawsze. Źrenice Matyldy rozszerzyły się z wściekłości. Chciała zerwać się i rozerwać Leę na strzępy. Nie spodziewała się, że Lea nagra tę scenę, ale bez względu na to, jak bardzo była wściekła, musiała to znieść. "Leo, przepraszam." Matylda stłumiła całą złość i upokorzenie, zgrzytając zębami. "To była moja wina. Byłam krótkowzroczna i wyładowywałam swoją złość na tobie, sprawiając, że cierpiałaś za błędy dorosłych. Klęczę i przepraszam. Proszę, wybacz mi. Zdałam sobie sprawę ze swoich błędów. Wróć ze mną, a ja ci to wynagrodzę" - powiedziała Matylda. Widząc to, ton Christiana nieco złagodniał, gdy spojrzał na Leę. "Leo, więc..." Na ustach Lei pojawił się chłodny uśmiech. "Pani Berry, skończ z tym. Nie możesz mnie znieść i nie wrócę z tobą. Nadal chcę żyć." Lea odwróciła się do Christiana, jej ton był stanowczy i chłodny. "Dziadku, nie przyjmuję jej przeprosin. Dostosuję się do ciebie w innych sprawach, ale w tej obstaję przy swoim." Christian był zaskoczony. "Co masz na myśli?" Nie spodziewał się, że zazwyczaj potulna Lea nagle stanie się tak asertywna. "Leo, ty ze mnie kpisz?" - krzyknęła Matylda, niemal histerycznie. Lea uśmiechnęła się chłodno. To był dopiero początek jej planu zemsty. Zamierzała sprawić, by Matylda cierpiała o wiele bardziej.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 9: Przepraszam – Jej zemsta powraca | Czytaj powieści online na FicSpire