Łzy niekontrolowanie spływały po policzkach Lei i kapały na stół.
Alfred podniósł wzrok, oszołomiony. – Co się stało?
– Nic, jest za ostre. – Potarła oczy, nie chcąc, żeby to widział.
– Nie używaj rąk. Chili może dostać się do oczu – powiedział Alfred i podał jej wilgotny ręcznik.
Lea natychmiast go wzięła i zakryła nim oczy.
Alfred popatrzył na nią przez chwilę, a potem zaczął nakładać jej na tal
















