Helena wstała. "Dziękuję za troskę, Leo. Naprawdę nic się nie stało. Robisz zamieszanie o nic." W obecności dziadka była łagodna i posłuszna. Nawet jej ton był cichy.
Lea odparła: "Ale to było morderstwo na oczach wszystkich!"
"Jakie morderstwo? Ratowałam kogoś..." Helena natychmiast się zmieszała, a jej głos stał się ostry w obronie.
"Leo!" Matylda szybko przerwała. "Wróciłaś właśnie z korepetycj
















