W celi aresztu na komisariacie Shannon siedziała oparta o ścianę, z oczami czerwonymi od nieprzespanej nocy.
– Shannon! – rozległ się głos.
Słysząc swoje imię, Shannon gwałtownie podniosła wzrok i zobaczyła swoją matkę, Donnę, stojącą w drzwiach.
Strażnik uchylił żelazne drzwi. – Macie dziesięć minut – powiedział, a następnie cofnął się, by dać im trochę prywatności.
– Dzięki – powiedziała Donna,
















