Prawnik Shannon przyglądał się jej uważnie. Wyglądała, jakby nie zamierzała się odezwać. Odwrócił się i stanął twarzą do sędziego. – Wysoki Sądzie, moja klientka nie wnosi sprzeciwu. Nie mamy nic do powiedzenia.
Lea delikatnie zamknęła oczy. Była wzburzona, a jej oddech drżał.
W milczącej sali sądowej rozległy się okrzyki. Niektórzy mówili cicho. Choć ściszali głosy, emocje każdego były widoczne.
















