Noc zapadła, a Matylda rozkoszowała się rzadką chwilą spokoju na tylnym siedzeniu swojego czerwonego Bentleya, pędzącego autostradą w kierunku centrum.
– Pani Berry, mamy kłopoty! – powiedział Max, wciskając jej w ręce tablet, a w jego głosie pobrzmiewała panika.
Jej oczy otworzyły się szeroko, emanując intensywnością. Od zeszłotygodniowego przyjęcia urodzinowego Christiana, następowała jedna kata
















