Derek wpatrywał się w migoczący ekran zegarka i w końcu odebrał połączenie.
- Tato.
Powiedział "tato" mimowolnie. Zabrzmiało to posłusznie, ale tak naprawdę był trochę zły.
- Derek, dzisiaj jest ósmy dzień, odkąd cię nie ma w domu, pobiłeś już swój poprzedni rekord.
Głos Matthew zabrzmiał chłodno.
Derek poskarżył się: - Ostatnim razem nie uciekłem z domu. Pojechałem do babci!
- A tym razem? Gdzie
















