Winona odwróciła się i zobaczyła, że trzyma w rękach misternie wyglądające pudełko z prezentem.
Serce podskoczyło jej do gardła.
Wiedziała, że nie zrobiła nic, co by zasługiwało na prezent. Poza tym, wręczało go jej dziecko.
Przyklękając, spróbowała zmienić temat i powiedziała: "Mały G, powinieneś mówić do mnie panno York, a biorąc pod uwagę wiek, mogłabym być prawie twoją ciotką."
"Hmph, to brzmi
















