Cody stał w parku rozrywki i czuł się zagubiony.
Rzadko wychodził z domu. A jeśli już, to tylko do szpitala.
Z głębi serca odrzucał to radosne środowisko wesołego miasteczka.
Ale panna Boyd uparła się, żeby go tu przyprowadzić i zmusiła go do siedzenia na karuzeli, żeby zrobić zdjęcia. Nie wiedział, dokąd poszła panna Boyd. Stał samotnie w parku rozrywki, a strach przed zgiełkiem tłumu niemal go p
















