Winona nigdy wcześniej nie opiekowała się chorym dzieckiem. Po tym, jak zabrała chłopca z kliniki do domu, czuwała całą noc, monitorując jego temperaturę i nie zmrużyła oka aż do wschodu słońca.
Derek natomiast spał dobrze.
Przeciągnął się i ziewnął. W momencie, gdy otworzył oczy, zobaczył kobietę śpiącą przy jego łóżku.
Derek szybko zamrugał, próbując wyostrzyć wzrok. Ostrożnie i delikatnie dotknął palcem policzka Winony i natychmiast cofnął rękę.
„Mama jest prawdziwa! Nie śniło mi się to wczoraj w nocy!
„Haha, mam teraz mamę!
„Jestem pierwszy, który znalazł mamę! Ale super!”
Chłopiec zaczął skakać po łóżku, w ekstazie. Niemal śpiewał z czystej radości.
Łóżko jednak z trudem znosiło ten poziom ekscytacji. Było to prowizoryczne łóżko, które Winona kupiła wczoraj na pchlim targu.
Skrzypienie i wibracje obudziły Winonę.
„Mamo! Już wstałaś! Dzień dobry!”
Derek przestał skakać i stanął prosto na łóżku, udając grzecznego chłopca.
Winona wstała i dotknęła czoła chłopca. Gorączka ustąpiła. Musi się czuć o wiele lepiej, sądząc po tym, jak żywy i energiczny się wydawał.
Winona powiedziała z poważną miną: „Chłopczyku, nie było cię całą noc. Twoja mama i tata muszą się okropnie martwić. Powiedz mi szybko numer telefonu swoich rodziców, żebym mogła zadzwonić i poprosić ich, żeby po ciebie przyszli.”
Ku zaskoczeniu Winony, radosny chłopiec nagle znowu zaczął płakać.
Nie ryczał głośno jak poprzedniej nocy. Zamiast tego, łzy po cichu napłynęły mu do oczu, a jego ramiona zaczęły drżeć.
Winona nie wiedziała, co robić.
Potarła głowę chłopca i odezwała się łagodnym głosem: „Nie chcesz wrócić do domu?”
„Chcę tu zostać z mamą…” wyszlochał Derek żałosnym tonem.
„Gdzie jest twoja mama? Zaraz cię do niej zaprowadzę.”
„Ty jesteś moją mamą!”
Derek szeroko otworzył oczy i spojrzał z utęsknieniem na Winonę.
Serce Winony zmiękło.
Delikatnie i cierpliwie poprawiła chłopca. „Ale ja nie jestem twoją mamą. Pomyliłeś się.”
„Nie! Nie pomyliłem się!”
Derek potrząsnął głową z przekonaniem. Jego pulchne policzki były zarumienione. Nagle coś sobie przypomniał i wyciągnął teczkę ze swojego plecaka.
„Mamo, jak to przeczytasz, to będziesz wiedziała, że mam rację.” Podał Winonie teczkę.
Winona otworzyła teczkę z niedowierzaniem, a jednak natychmiast i całkowicie osłupiała.
To był raport z testu DNA na macierzyństwo!
Mimowolnie przełknęła ślinę i zaczęła kartkować strony. Było tam jej imię i nazwisko, a także jej numer PESEL!
Na końcu raportu napisano, że nie można jej wykluczyć jako matki biologicznej dziecka, co oznaczało, że istnieją wystarczające dowody potwierdzające ich związek.
„Mamo, ukradłem ci kosmyk włosów dwa tygodnie temu. Ludzie w centrum testowym powiedzieli mi, że na pewno jesteś moją mamą. To nie może być pomyłka!”
Jej usta były szeroko otwarte z niedowierzania. Nie była w stanie wydobyć z siebie ani słowa.
Milion pytań wirowało jej w głowie. Nie obchodziło jej nawet, kiedy i gdzie chłopiec ukradł jej włosy.
Ma syna?
Czteroletniego syna?
Ale nie była zamężna i nie miała nawet chłopaka! Nigdy z nikim nie uprawiała seksu i nie pamiętała, żeby przechodziła przez ciążę.
Winona była oszołomiona i czuła się zdezorientowana. Skąd wziął się ten chłopiec?
Kto robi jej taki chory żart tak wcześnie rano?!
„To musi być pomyłka!”
Winona zamknęła teczkę i wstała. Starała się odzyskać spokój i zachować zimną krew.
„Mały chłopcze, będę musiała oddać cię na policję, jeśli nie powiesz mi, gdzie jest twój dom.”
„Ahh… Mama też mnie nie chce! Jestem takim biednym chłopcem!”
Derek upadł na łóżko, kopiąc i krzycząc, płacząc wniebogłosy.
„Tata mnie bije i krzyczy na mnie każdego dnia. Naprawdę nie chcę wracać… Wymknąłem się, żeby znaleźć mamę, bo nie wiedziałem, co robić. Mamo, jak możesz mnie porzucić i odesłać? Jestem taki bezradny… Moja mama mnie nie chce. Co ja mam teraz zrobić? Wahh…”
Chłopiec płakał tak mocno, że miał trudności z oddychaniem. W pewnym momencie prawie zemdlał.
Winona czuła, jakby ktoś wykręcał jej serce. Jej brwi mocno się zmarszczyły.
Nigdy nie była wścibską osobą, która wtrąca nos w cudze sprawy. Mówiąc to, z pewnością wyglądało na to, że ten chłopiec ma nieszczęśliwe życie. Nie tylko nie miał matki, ale także ojciec go maltretował.
Winona nie mogła ryzykować odesłania dziecka wbrew jego woli.
Wpatrywała się przez chwilę w raport z testu na macierzyństwo i w końcu westchnęła. „Dobrze, przestań płakać. Pozwolę ci tu zostać jeszcze jeden dzień. Ale nie mogę się tobą opiekować. Muszę iść do pracy w ciągu dnia. Czy możesz tu zostać sam?”
Derek przestał płakać i natychmiast usiadł. „Mamo! Obiecuję, że będę grzeczny! Idź do pracy i nie martw się!”
Jak chłopiec mógł tak szybko przejść od płaczu do uśmiechu? Winona zastanawiała się, czy dziecko jej nie oszukuje.
Mimo to, nie miała teraz czasu, aby przesłuchiwać chłopca. Musiała najpierw sprawdzić, czy raport z testu na macierzyństwo jest prawdziwy, czy nie.
















