Aurora:
– Niczego nie potrzebuję, Iwanie – powiedziałam, otwierając drzwi, gdy poczułam jego zapach.
Fakt, że miał w sobie tyle troski, by przyjść i sprawdzić, jak się mam, był czymś, za co byłam wdzięczna. Jasne, czasami pragnęłam, żeby to Dymitr przyszedł, ale byłam zbyt mądra, by żywić złudne nadzieje, które nigdy się nie spełnią. Przynajmniej wiedziałam, że beta może być wobec mnie szczery, w
















