Charlotte:
– Dość tego, ojcze – powiedziałam, zatrzymując go. Jego oczy rozszerzyły się, a ja musiałam trwać na swoim stanowisku, wiedząc, że jeśli zechce, nie zrobi mi nic więcej niż skrzywdzi.
Gniew, który żywił do mnie, był czymś, z czego nigdy się nie wyzwolę, ale wiedziałam, że lepiej nie ulegać mu teraz, zwłaszcza że chciał, abym poślubiła osobę, z którą nie chciałam być.
– Wybrałaś sobie pi
















