Aurora:
– W jaką grę myślisz, że grasz? – zapytałam, wchodząc do sypialni, gdzie, jak wiedziałam, Dymitr siedział przy biurku. Fakt, że nie było go w biurze, mówił mi tylko, że na mnie czekał.
– Czy koniecznie muszę w coś grać? Czy tylko dlatego, że nie chcesz wziąć pod uwagę faktu, że coś dobrego może ode mnie pochodzić, mała? – zapytał, a ja prychnęłam. Miał mnie za głupią, ale wiedziałam na pew
















