Reszta tygodnia minęła dość spokojnie. Zachowi udawało się przynosić śniadanie każdego ranka, a ja robiłam lunch i obiad. Dowiedziałam się więcej o Zachu, rozmawialiśmy i śmialiśmy się razem. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że nie poświęciłam czasu, aby poznać go na bardziej osobistym poziomie, ponieważ zawsze byłam skupiona na Damianie. On zawsze chciał prowadzić muzeum. Jego wiedza o starych ar
















