Nadszedł czas. Stałam właśnie na skraju siedziby rady. Reed przywiózł mnie tutaj i zatrzymał się tuż przed tym, jak zdradził im, że tu jesteśmy. Wyglądało to jak zwykły budynek rządowy – szary gmach z białymi oknami i ciemnoszarym dachem. Sprawiał wrażenie jednopiętrowego, ale oboje wiedzieliśmy, ile poziomów piwnic się pod nim kryje. Przy drzwiach stało dwóch uzbrojonych strażników, a dookoła wid
















