Cały tydzień nie widziałam Damiana przez naukę i finalizowanie wszystkich projektów. Byłam we wszystkich zaawansowanych klasach i czułam, że nie będę chciała iść do szkoły w przyszłym tygodniu, więc spięłam pośladki z Holly, żeby wszystko skończyć.
"Cieszysz się na nasze urodziny jutro?" pisnęła Holly.
Przewracając się w łóżku, powiedziałam: "Jasne, że tak! Tak bardzo się cieszę na spotkanie z moim wilkiem! Ciekawe, jak duża będzie, jaki kolor i jak będzie miała na imię."
"Ja też! Tak się cieszę, że twoi rodzice pozwolili mi zostać dziś na noc. Cieszę się, że możemy dzielić to razem."
"No cóż, spinałyśmy tyłki cały tydzień, więc nie musimy iść do szkoły dzisiaj i w przyszłym tygodniu!"
Nagle na twarzy Holly pojawił się poważny wyraz. "Co zrobisz, jeśli Damian nie będzie twoim przeznaczonym?" Holly znała moje myśli i obawy. Mówię jej o wszystkim.
Westchnęłam i odpowiedziałam: "Szczerze mówiąc, nie wiem. Chodźmy spać. Mam przeczucie, że jutro będzie długi dzień."
"Wstawaj, śpiochu!" Nagle usłyszałam krzyk w mojej głowie. Może jeszcze śniłam. "Nie jestem dziewczyną ze snu! WSTAWAJ!" Otworzyłam gwałtownie oczy i zdałam sobie sprawę, że mam już swojego wilka!
"O mój Boże, jak masz na imię, jaki masz kolor? Już cię kocham!" krzyknęłam. Starałam się leżeć nieruchomo, żeby nie obudzić Holly, ale byłam taka podekscytowana!
Usłyszałam jej chichot. "Mam na imię Raven i zobaczysz, jaki mam kolor, kiedy się przemienimy!"
"Cholera, czy mogę się już przemienić?"
"Taka niecierpliwa, ale tak, możesz. Będzie bardzo bolało, ale pomogę ci przez to przejść" - powiedziała Raven.
Bardzo cicho wstałam z łóżka, na palcach zeszłam po schodach i wyszłam na zewnątrz. "Okay, i co teraz?"
"Idź do lasu, możesz chcieć się rozebrać i poczuć się komfortowo. To zajmie trochę czasu."
Trzydzieści minut później ogień palił się w moim ciele. Przygryzłam język, żeby nie krzyczeć i nie zdradzić swojej obecności. Nagle usłyszałam, jak moje kości zaczynają pękać. "RAVEN, co się dzieje?"
"Wyobraź sobie, że twoje ręce są łapami i że jesteś wilkiem" - poinstruowała Raven. "Wiem, że to będzie bolało, ale potrwa to tylko krótko. Dasz radę!" Leżałam w pozycji embrionalnej, słysząc, jak moje kości pękają, a następne, co wiedziałam, to patrzyłam na ziemię. Czułam zapach mokrej ziemi i innych zapachów. Nie wiedziałam, co to jest. Patrząc w dół, zobaczyłam ciemnobrązowe i czerwonawe łapy. Rozglądając się, wszystko było wyraźniejsze, jaśniejsze, głośniejsze i miało więcej zapachów niż wcześniej.
"Wow." To było wszystko, co mogłam teraz powiedzieć.
Śmiejąc się, Raven powiedziała: "Biegnijmy!" I tak zrobiłyśmy. Podbiegłyśmy do strumienia i spojrzałam w dół. Raven była piękna. Miała moje szmaragdowozielone oczy i ciemnobrązowe futro z prawie czerwonym odcieniem. W końcu biegałyśmy przez kilka godzin, zanim wróciłyśmy do domu moich rodziców.
"Prawdopodobnie powinnaś się przemienić i trochę pospać. Będziesz tego potrzebować dzisiaj!"
"Um, dokładnie jak, Raven?"
"Wyobraź sobie siebie znowu jako człowieka." Raven przewróciła na mnie oczami.
Zrobiłam, jak prosiła, i nagle zrobiło mi się zimno. Spojrzałam w dół, zobaczyłam, że jestem naga, i z powrotem włożyłam ubrania. Wślizgnęłam się z powrotem do łóżka i poczułam się wyczerpana.
"Będziesz zmęczona przez resztę dnia, ale także, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!"
"Dziękuję, Raven! Dobranoc!"
"O BOŻE, O BOŻE!" Usłyszałam krzyk i usiadłam prosto na łóżku. Odsunąwszy włosy z twarzy, rozejrzałam się i zobaczyłam Holly, która skakała w górę i w dół, krzycząc. Złapałam się za serce i próbowałam się zorientować, ale właśnie wtedy, gdy miałam zapytać Holly, co do cholery, moi rodzice wpadli przez drzwi, prawie je wyrywając z zawiasów.
"Co się stało? Co jest nie tak?" Zapytała nas moja mama.
"Mam swojego wilka! OMG, jest taka sarkastyczna i zabawna! Jest taka jak ja i nie może się doczekać, żeby znaleźć naszego przeznaczonego!" Zaśpiewała Holly, kręcąc się w kółko jak dziecko, które dostało lody.
"Jak ma na imię?" Zapytałam. Nie mogłam się doczekać, żeby opowiedzieć rodzicom o Raven. "Czy ona zawsze jest taka głośna?" Zapytała Raven, jej ton był zirytowany i rozbawiony. "Tak, to po prostu Holly. Bardzo duża osobowość w małym ciele."
"Indy! Nie mogę się doczekać, żeby się przemienić i zobaczyć, jak wygląda!"
"Po śniadaniu, Holly! Potrzebujesz na to energii!" Mama lekko nas strofowała, ale na jej twarzy pojawił się uśmiech, więc wiedziałyśmy, że już się nie denerwuje. "To wymaga naleśników z kawałkami czekolady!"
Usłyszałam, jak tata mamrocze, że już nigdy nie dostaje gofrów, i śmiech mojej mamy, gdy strofowała go za to, że próbuje być trudny. Jakkolwiek szorstki i surowy był, zawsze znajdzie się miękkie miejsce dla mnie i mojej mamy.
"Mój wilk ma na imię Raven! Ona też jest taka jak ja i ma brązowe włosy z czerwonym odcieniem!"
"Już się przemieniłaś?" Zapytała Holly ze smutną miną. "Myślałam, że przemienimy się razem." Westchnąwszy, usiadła na łóżku. Przecisnęłam się do niej i przytuliłam ją.
"Nie chciałam cię urazić. Raven obudziła mnie zeszłej nocy i po prostu nie mogłam się doczekać. Nie mam dużo energii, ale bardzo chciałabym przemienić się z tobą jeszcze raz i pobiegać trochę!"
"O tak, proszę! Może mój przeznaczony tam jest. Przydałby mi się trochę seksu z przeznaczonym."
Raven zaśpiewała, kręcąc się w mojej głowie: "Dziewczyno, proszę, kontroluj swoje myśli." Przewróciłam oczami. Jeśli jej myśli są tak złe jak moje...
"Okay, tak, to byłoby w porządku. Nie jestem zła, naprawdę, tylko przygnębiona. Ale całkowicie to rozumiem. Prawdopodobnie zrobiłabym to samo" - powiedziała Holly, godząc się z sytuacją. Myślała, że będziemy robić wszystko w tym samym czasie. Znaleźć naszych przeznaczonych, zajść w ciążę i wszystko w tym samym czasie. Nigdy nie czułam, że tak się stanie, ale nigdy nie odrzucałam jej marzeń. Szczerze mówiąc, nie chciałam. Chciałabym, żebyśmy doświadczyły tego wszystkiego razem, ale nigdy nie czułam, że to jest właściwe.
"Dziewczyny! Śniadanie!" Mama krzyknęła z kuchni. Holly popchnęła mnie na łóżko i rzuciła się do drzwi. Niestety, zawsze byłam szybsza i udało mi się podciąć jej stopę i posłać ją w ścianę. Wylądowała z hukiem. Nie przestałam, ponieważ robiłyśmy to już tyle razy, a teraz, gdy ma swojego wilka, będzie się szybciej goić. Dotarłam do kuchni zaledwie kilka sekund przed nią.
"Naprawdę, dziewczyny. Czy nie jesteście trochę za stare na takie dziecinne rzeczy?" Tata nas strofował. Dałam mu buziaka w policzek, a mama kazała mu zostawić nas w spokoju. To były nasze urodziny i chciałyśmy po prostu zjeść. Ukryłyśmy nasze uśmieszki i napchałyśmy sobie usta. Mama uwielbiała gotować. Od niej nauczyłam się wszystkiego.
"Jakie macie plany na dzisiaj, dziewczyny?" Zapytała mama.
"Po śniadaniu przemienimy się i pójdziemy pobiegać, ale potem prawdopodobnie po prostu będziemy leżeć cały dzień, jeść śmieciowe jedzenie i oglądać filmy. Słyszałam, że pierwsza przemiana cię wykańcza, więc robimy to dzisiaj, żebyśmy miały energię do tańca jutro!" Powiedziała Holly.
"Wiem, że chłopcy są dziś zajęci sprawami watahy, więc będziecie tylko wy dwie" - powiedział tata. Starali się wszystko przygotować, żeby tata i alfa mogli przejść na emeryturę, a Damian i Trevor mogli przejąć władzę. Zach miał dziś patrol graniczny. Zmienił się, żeby mieć jutro wolne. Więc to był dzień dziewczyn!
"W porządku. I tak nie chcieliby oglądać naszych filmów!" Powiedziałam, lekko rozczarowana. Wiedziałam, że Damian powiedział, że się dziś ze mną nie zobaczy, ale miałam nadzieję.
















