Budząc się przy śpiewie ptaków i lekkim powiewie wiatru muskającym moją twarz przez otwarte okno, prawdopodobnie nie mogłam zacząć dnia lepiej. Nie wiedziałam, dlaczego byłam tak wyczerpana, ale przetwarzałam tyle informacji, że wciąż próbowałam to wszystko poukładać. Do celu podróży zostało nam jeszcze siedem godzin. Wlokąc nogi, ponownie ruszyłam do łazienki pod prysznic. Odkręciłam gorącą wodę.
















