PI, PI, PI. Alarm dzwonił, sygnalizując, że jest 9:00 rano. W domu stada mieliśmy się pojawić dopiero o 15:00. Przyjęcie trwało od 15:00 do 17:00, potem szliśmy na kolację przed balem maturalnym, a następnie na sam bal. Przygotowania zajmą nam trzy godziny. Mieliśmy kilka godzin do zabicia. Skończyło się na tym, że sprawdzaliśmy nasze oceny, które zostały wystawione.
Westchnienie. "O mój Boże. Zdałam wszystko" - powiedziała Holly. Spojrzałam na nią i zobaczyłam łzy w jej oczach. Szkoła zawsze była dla niej trudniejsza, ale nie przestawała się starać. Nie była prymuską, ale nigdy nie miała oceny poniżej dobrej.
"Ja też zdałam!" - powiedziałam z dumą.
"Zgaduję, że same piątki, co?" - powiedziała lekko zirytowana, ale szczęśliwa.
"Tak, ale Susan została najlepszą uczennicą i mi to pasuje. Żadnych przemówień dla mnie!" - zaśmiałam się, lekko zraniona, ale głównie z ulgą. Wystąpienia publiczne to nie była moja bajka.
"Oglądajmy film, aż będziemy musiały się przygotować!" - powiedziała Holly.
"Okej, pójdę po przekąski, a ty wybierz film."
Wracając z kiełbasą, serem i krakersami w jednej ręce oraz czekoladą, popcornem i napojami w drugiej, udało nam się przez cały poranek podjadać i śmiać. Poczułam taką ulgę, wiedząc, że zdałyśmy! Nie miałam nawet żadnych złych przeczuć.
Wkrótce Holly zaczęła bawić się moimi włosami i atakować moją twarz makijażem. Związała połowę moich włosów w elegancki warkocz, a resztę pozostawiła, oprawiając moją twarz, którą podkręcała i podkręcała. Nałożyła przydymione oko z lekkim różem, ponieważ wydawało się, że rumienię się wystarczająco, aby wydobyć kolor na moich policzkach. Wślizgując się w moją suknię, spojrzałam w lustro. Nawet siebie nie poznałam. Byłam oszałamiająca. Mój wilczy naszyjnik po prostu dopełnił całości. Holly wyszła z włosami upiętymi w niski kok na boku, z kosmykami oprawiającymi jej twarz, i ciemnoniebieskim przydymionym okiem pasującym do jej sukienki. Była zjawiskiem do zobaczenia.
"Kurczę, dziewczyno! Będę zazdrosna o każdego, kto jest twoim partnerem!" - powiedziałam, robiąc przedstawienie, że moje serce boli.
"O mój Boże, Nina, wyglądasz lepiej, niż sobie wyobrażałam! Oczywiście wezmę częściowe uznanie!"
"Oczywiście, ty..."
"Dziewczyny, czas iść!" - zaśpiewał głos mojej mamy, przerywając mi. "Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć wasze piękne sukienki!"
"Och, świetnie, już brzmi, jakby płakała" - skrzywiłam się.
"Słyszałam to. Teraz wyłaźcie tutaj!" - powiedziała stanowczo mama. Posłałam Holly uśmieszek i ruszyłyśmy do salonu. Spojrzałam na moją mamę, która ocierała łzy z twarzy, a mój tata wyglądał na strapionego.
"Co się stało, tato?" - zapytałam, lekko zaniepokojona.
"Cóż, wolałbym golf, ale wyglądacie pięknie, dziewczyny" - wyszeptał.
"Też cię kocham, tato!"
"Dobra, dość tych czułości. Zawiozę was, dziewczyny, na wasze urodzinowe przyjęcie!" - powiedział tata. Tak czy inaczej, miał pracę do zrobienia, więc zabierał nas do domu stada swoją ciężarówką.
Nagle to poczułam. Ogarnęło mnie uczucie strachu. Starałam się zachowywać normalnie i utrzymać tętno na tym samym poziomie, ale trochę podskoczyło. Złapałam wzrok taty w lusterku wstecznym i spojrzał na mnie pytająco.
"Wszystko w porządku, kochanie?" - zapytał tata poprzez połączenie umysłowe. Na szczęście Holly była zbyt podekscytowana, żeby to zauważyć.
"Tak, po prostu mam złe przeczucia co do tej nocy. Jestem pewna, że nic się nie stanie. Wiesz, jakie one potrafią być." Starałam się brzmieć uspokajająco.
"Hmm, no cóż, po prostu połącz się ze mną umysłowo, jeśli będziesz mnie potrzebować, a będę tam, kiedy tylko będziesz mnie potrzebować, kochanie."
"Wiem. Dziękuję, tato. Kocham cię."
"Ja ciebie też."
Podjeżdżając pod dom stada, było już pełno dzieci. Zmienili pokój gier w imprezę, usuwając wszystkie gry i dodając stoły, przekąski i napoje. Był alkohol, ponieważ jeśli byłeś pełnoletni, mogłeś pić, ponieważ trzeba było bardzo dużo, żeby upić wilka. Jednak osoby w wieku siedemnastu lat i poniżej nie miały pozwolenia, ale nie było to surowo egzekwowane, ponieważ przebywaliśmy na terenie stada. Podeszłyśmy i obie nalałyśmy sobie drinka. Holly lubiła słodkie drinki i wybrała Sex on the Beach, a ja lubię moją whisky, więc nalałam sobie Crown Royale z colą.
"Muszę iść do łazienki!" - powiedziała głośno Holly, żebym mogła ją usłyszeć przez muzykę.
"Okej, zaraz za tobą idę."
Doszłyśmy mniej więcej do połowy drogi i Holly nagle się zatrzymała. Zaczęła wąchać powietrze i oddaliła się od łazienki. Co się z nią działo? Próbowałam za nią podążać, ale poruszała się zbyt szybko z powodu tłumu ludzi. W końcu ją dogoniłam i miała minę jak sarna w reflektorach, i wpatrywała się prosto przed siebie. Odwróciłam głowę i spojrzałam, na co patrzy. To był Damian. Poczułam ściskanie w żołądku, gdy usłyszałam, jak Holly szepcze: "Partner".
Nie, nie, nie, nie. To nie może być prawda. Miał być moim partnerem, a nie Holly. Byłam w transie, patrząc na niego. Czułam, jak łzy zaczynają napływać mi do oczu. Nie wzięłam oddechu, a Damian patrzył to na Holly, to na mnie, nie wiedząc, co robić. Trevor i Zach stali po obu jego stronach z zaskoczonymi minami. Nikt nie mógł w to uwierzyć. Miałam być jego partnerką. JA!
"Nina, ja..." - zająknęła się Holly, nie wiedząc, co powiedzieć ani co zrobić. Wszyscy czekali, żeby zobaczyć, jak zareaguję. Wyrwana z transu, Raven wyła głośno w moim uchu. Mogła poczuć mój ból serca, jakby to był jej własny. Całe moje życie było kłamstwem. Wszystkie te sesje całowania, wszystkie te nocne rozmowy. Wiedziałam, że przepadły. Damian zrobił krok w moją stronę i nagle wszyscy usłyszeliśmy warknięcie, które go zatrzymało.
Spojrzałam na Holly, która zakrywała usta dłonią i miała szokujący wyraz twarzy. Opowiedziałam jej o wszystkich moich uczuciach do Damiana i wiedziała, jak bardzo go kocham. Nasza przyjaźń tego nie przetrwa. Byłam tego pewna. Była już o niego zaborcza. Prawdopodobnie bała się, że ją odrzuci. Moje serce pękało również dla niej. Wiedziała, że jej partner jest zakochany w innej dziewczynie, a ta inna dziewczyna jest jej najlepszą przyjaciółką.
Zrobiłam jedyną rzecz, o której mogłam pomyśleć, czyli odwróciłam się i uciekłam. I uciekłam szybko. Słyszałam, jak wszyscy krzyczą za mną, i słyszałam, jak ich łapy uderzają o ziemię, więc zmieniłam się w biegu i ruszyłam przed siebie. Udało mi się uciec wszystkim. Pozwoliłam Raven przejąć kontrolę i po prostu płakałam. Płakałam za moją straconą przyjaciółką i kochankiem. Raven znalazła jaskinię i wczołgała się do niej. Zbudowałam mur wokół mojego umysłu. Zapłakałam się na śmierć, blokując wszystkie połączenia umysłowe, które otrzymywałam.
















