Wchodząc do kuchni, zobaczyłam, że personel przygotował dla nas niesamowity bufet. Wzdłuż stołu stały różne makarony, chleb czosnkowy, sałatki i warzywa. Wszystko parowało, a już sam widok sprawiał, że ślinka mi ciekła. Postanowiłam wybrać moje ulubione linguine z krewetkami w maśle czosnkowym z dwoma bułkami czosnkowymi. Widziałam, jak Grant wybrał manicotti z jedną bułką czosnkową i miską sałaty
















