– To jej głowa. Widziałem, jak łotr nad nią stoi. Nie wiem jednak, czym ją uderzył – powiedziałem. Pielęgniarka pokiwała głową, a do sali wszedł lekarz. Zaczął zlecać badania i prześwietlenie głowy. Podeszła do mnie inna pielęgniarka i powiedziała, że mam poczekać na korytarzu. Ledwo ją usłyszałem i pozwoliłem jej zaprowadzić mnie do poczekalni. Zobaczyłem Wyatta i Zacha, którzy wpadli przez drzwi
















