Perspektywa Julesa
Korytarz szpitalny zdawał się nie mieć końca, gdy nerwowo krążyliśmy, czekając na wieści o Shannon i dziecku. Serce waliło mi z niepokoju, a Myra ewidentnie odczuwała to samo.
Oczy zaszły mi troską, ścisnąłem dłonie. W końcu podszedł do nas lekarz, a my zbiorowo wstrzymaliśmy oddech.
"Jak Shannon i dziecko?" - Myra rzuciła pytanie, jej głos był napięty.
Lekarz uśmiechnął się
















