Perspektywa Shannon
Bracia, teraz jakby obudzeni i trochę aroganccy, byli zaskoczeni niespodziewanym powrotem Robina i mamy. Wymienili niespokojne spojrzenia, a w powietrzu wyraźnie wisiał ciężar ich uczynków.
– Co tu się dzieje? – głos Robina zabrzmiał po raz drugi.
– Kogo to obchodzi? To była impreza. Wyluzuj – dobiegł głos Seleny z kąta pokoju, gdzie się wślizgnęła.
– Co? A kim ty do choler
















