Perspektywa Seleny
Ściskając mocno telefon, znowu zaczęłam chodzić po pokoju z grymasem na twarzy. Sądząc po tym, jak sprawy się miały, musiałam wymyślić plan, inaczej stanę się ofiarą.
– Selena, o co właściwie chodzi? Jesteś taka od wczorajszego wieczora, powiedz mi, kto wie, może będę mogła pomóc – powiedziała Jhenna, moja przyjaciółka.
– Teraz mi nie pomożesz – odpowiedziałam, przeglądając tel
















