SHANNON ~ PERSPEKTYWA
Było późno, właśnie układałam się do snu, kiedy usłyszałam nagłe skrzypnięcie drzwi.
Zerwałam się gwałtownie w panice, ale duża, męska sylwetka przygwoździła mnie do łóżka.
Krzyknęłam przeraźliwie, oszołomiona odkryciem, że to Jules, który brutalnie wpił się w moje usta.
"Puść—Mm!" Szarpałam się dziko, łapiąc powietrze.
Ale Jules był szorstki i nieustępliwy.
Ignorując mój opór, chwycił moje nadgarstki swoimi silnymi dłońmi i unieruchomił je nad moją głową, jednocześnie całując mnie zachłannie.
Mój umysł nakazywał mi powstrzymać go, zanim będzie za późno, ale ciało mnie zdradziło. Z osłupieniem odkryłam, że nie jestem w stanie dłużej opierać się jego pocałunkom i wkrótce dałam się ponieść chwili.
Oddałam pocałunek Julesowi. Moje usta dobrowolnie się dla niego otworzyły, a on pogłębił pocałunek z wielkim pożądaniem.
"Jules jest twoim przybranym bratem." Mój umysł ostrzegał mnie, ale w tej chwili to nie miało znaczenia, bo zatraciłam się w pocałunku. Odkryłam, że oddaję jego gorący, wilgotny pocałunek i czułam, jak jego pożądanie staje się silniejsze.
"Ochhh... Jules..." Nieświadomie jęknęłam, a to zdawało się rozpalać w nim żądzę.
Jego silne, żyłkowate, muskularne ręce opasały moją drobną postać swoim potężnym ciałem. Byłam kompletnie skołowana myślą o tym, jak bardzo mi się to podoba i że chcę go więcej.
"Kurwa." Warknął mi do ucha, a ja przywarłam mocniej, krzyżując nogi wokół jego talii.
Kiedy sprawy zaczęły się rozgrzewać, Jules nagle się zatrzymał i spojrzał na mnie, marszcząc brwi z ciekawości.
"Miałaś partnera?" zapytał z zaciekawieniem.
Odpowiedziałam niespokojnie, ponieważ jego pytanie kompletnie mnie zaskoczyło. "Nie," odpowiedziałam, wiedząc, że to jedyne, co mogę powiedzieć.
Wiedziałam, że powiedzenie Julesowi prawdy tylko skomplikuje sprawę, więc skłamałam.
Jego oczy przez chwilę szukały moich, co sprawiło, że poczułam się jeszcze bardziej nieswojo, więc uniknęłam jego wzroku.
W tym momencie usłyszeliśmy kroki zbliżające się do drzwi, a Jules zsunął się z łóżka.
Cole wszedł do mojego pokoju, jego oczy zwęziły się na mnie, a szczęka zacisnęła. Kręciłam palcami, spięta jego spojrzeniem.
"Czy nie mówiłem ci, że zajmę się tobą później? Myślę, że nadszedł ten czas, suko," Cole warknął na mnie, jego oczy płonęły gniewem.
Mimo że był najmłodszy z braci bliźniaków, Cole był najbardziej porywczy. Jules stał obok niego, milczący, ale równie onieśmielający.
Serce mi zamarło, gdy obaj bracia stanęli przede mną, a ja wiłam się pod ich mrocznym spojrzeniem. Wiedziałam, że to się dobrze nie skończy, a moje myśli szalały.
Byłam bezsilna wobec nich, więc przygotowałam się na najgorsze.
"Mówię ci teraz, Shannon, nie jesteś tu mile widziana," warknął Cole, a następnie rzucił się do przodu i brutalnie pociągnął mnie za włosy. "Twoje życie stanie się tylko bardziej nieszczęśliwe."
Skowytałam z bólu i szybko skuliłam się na skraju łóżka ze strachu, z dala od jego zasięgu.
"Moi bracia i ja nigdy cię nie zaakceptujemy. Jesteś dla nas tylko obca, a twoja matka nigdy nie zajmie miejsca mojej matki w tej watahie!" Cole był niezadowolony.
Jules stał za Colem, jego oczy szydziły ze mnie.
Kiedy Cole próbował znowu zrobić coś nierozważnego, drzwi otworzyły się z hukiem i weszła moja matka, a na jej twarzy malował się nagły wyraz zaniepokojenia.
Bracia zamarli, gdy ją zobaczyli. Rzeczywiście, sytuacja miała się zaognić, ale obecność mojej matki zmusiła ich do przerwania.
Jules i Cole wymienili spojrzenia, ale były one nieczytelne. Następnie po cichu się wycofali.
Wiedziałam, że przestali, ponieważ nie chcieli, żeby moja matka doniosła Robinowi, że mnie prześladują. Wypuściłam powietrze z ulgą, szczęśliwa, że zostałam uratowana przed ich knowaniami.
"Wszystko w porządku?" zapytała moja matka, jej głos był zaniepokojony.
"W porządku," odpowiedziałam, mój głos lekko drżał.
Moja matka spojrzała na mnie z wyrazem wiedzy. "Czy bierzesz swoje leki?" zapytała uważnie.
Skinęłam głową, czując suchość w gardle. "Codziennie," powiedziałam.
Wiedziałam, że branie leków to jedyny sposób na kontrolowanie mojego wilka i zapobieganie jego wyczuwaniu wolności. Moja matka zawsze była co do tego surowa i nie wiedziałam dlaczego. Nigdy mi tego nie powiedziała; ale wiedziałam, że musi być jakiś powód.
"Dobrze," powiedziała, kiwając głową z ulgą.
Czułam się źle, że trzymałam ją w niewiedzy; Mama nie miała pojęcia, że znalazłam swojego partnera bez jej wiedzy. Chociaż skończyło się to źle, nigdy jej o tym nie powiedziałam.
Wiedziałam, że moja matka ma dobre intencje, kiedy mówi, żeby nigdy nie wypuszczać mojego wilka. Dlatego zawsze starałam się przestrzegać jej instrukcji.
"Uważaj na siebie," Mama poklepała mnie po włosach z czułością, a potem wyszła z pokoju.
Zastanawiałam się, czy wie coś, czego ja nie wiem. Czułam przymus zadawania pytań, ale odepchnęłam to.
Pozostawiona sama w moim pokoju, upadłam na łóżko, słaba i senna. A potem zasnęłam.
***************************
Następnego ranka obudziłam się, czując się trochę lepiej, ale wciąż wstrząśnięta wydarzeniami poprzedniej nocy.
Wstałam i wzięłam prysznic, starając się ubrać przed zejściem na dół.
Służące i strażnicy watahy byli wszędzie, zajęci swoimi codziennymi zadaniami.
Julesa i Cole'a nie było widać, więc uznałam, że muszą być jeszcze w swoim pokoju.
Nagle coś mi przyszło do głowy; Miałam nadzieję, że podejmując inicjatywę przygotowania braciom śniadania, poprawię nasze relacje.
Pośpieszyłam do kuchni, na szczęście była pusta, więc zabrałam się do pracy, robiąc gofry, naleśniki, bekon, jajecznicę i kiełbaski. Zaparzyłam kawę, a następnie ułożyłam wszystko na stole, mając nadzieję, że bracia docenią ten gest.
Kiedy kończyłam, usłyszałam kroki. To byli Jules i Cole.
Zeszli po schodach, a wyraz zaskoczenia na ich twarzach był zauważalny. Mogłam stwierdzić, że nie spodziewali się, że przygotuję dla nich śniadanie. Uśmiechnęłam się do nich, mając nadzieję przełamać lody.
"Dzień dobry," powiedziałam, starając się brzmieć radośnie.
Ale zamiast tego Jules podszedł do mnie i spróbował ściągnąć mi gumkę do włosów. Uniknęłam go, ale robiąc to, wpadłam na Cole'a, który wykorzystał okazję, by ściągnąć mi gumkę do włosów.
Zirytowałam się, ale starałam się zachować spokój. "Bardzo śmieszne, chłopaki," powiedziałam, przewracając oczami. "Teraz oddajcie mi ją." Wyciągnęłam rękę.
Ale bracia byli uparci i zaczęłam czuć się trochę przytłoczona. Próbowałam z nimi negocjować, błagając ich, żeby przestali się bawić.
"Dajcie spokój, chłopaki," powiedziałam, starając się utrzymać lekki i spokojny ton. "Wiem, że po prostu dobrze się bawicie, ale to zaczyna być trochę śmieszne. Możecie po prostu oddać mi moją gumkę do włosów?”
Jules uśmiechnął się złośliwie i rzucił gumkę do Cole'a, który złapał ją i odrzucił z powrotem.
"Nie, dopóki jej nie złapiesz!" powiedział Jules, a jego oczy błyszczały psotnie.
Westchnęłam i podniosłam ręce, próbując zablokować uderzenie gumki do włosów w twarz. "Proszę!" błagałam.
Ale oni tylko się śmiali i kontynuowali rzucanie moją gumką do włosów tam i z powrotem jak piłką, używając mnie jako siatki. To było trochę za dużo i zaczęłam czuć się sfrustrowana.
"Dobra, weźcie ją, jeśli chcecie!" Zakpiłam, dysząc ciężko, gdy zdecydowałam się poddać. Wściekła wróciłam do kuchni.
Po skończeniu nakrywania do stołu bracia zasiedli do śniadania, jednocześnie rozkazując mi zmywać naczynia.
Przygryzłam język, żeby powstrzymać się od wybuchu. Poszłam do kuchni i umyłam wszystkie naczynia, starając się zachować spokój.
Jednak, gdy skończyłam, wróciłam do jadalni, tylko po to, by odkryć, że zjedli całe jedzenie, zostawiając na stole tylko jednego naleśnika. Poczułam się niesprawiedliwie potraktowana.
Tak ciężko pracowałam, żeby przygotować śniadanie, a zostałam potraktowana jak służąca. Miałam ochotę się rozpłakać, ale zamiast tego wzięłam głęboki oddech. Nie dam im tej przyjemności, żeby zobaczyli, jak płaczę.
"Czy masz poważny problem z wagą?" powiedział nagle Jules, a jego oczy podróżowały od mojej głowy do stóp protekcjonalnie.
Cole zachichotał. "Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś chciał być z grubaską taką jak ty," zadrwił.
Komentarze braci na temat mojej wagi zabolały, ale odmówiłam pozwolenia im na to. Wiedziałam, że po prostu próbują mnie sprowokować i odmówiłam im tej satysfakcji.
W końcu wiedziałam, że nie jestem gruba, ale raczej mam figurę klepsydry ze smukłą talią.
Wiedziałam również, że kłótnia z nimi tylko pogorszy sytuację i nie chciałam ryzykować, zwłaszcza dla mojej matki. Jej szczęście było dla mnie zbyt ważne, żeby pozwolić tym dwóm dupkom je zrujnować. A także rozumiałam, jak cenna jest dla niej ta okazja.
Z westchnieniem udałam się z powrotem do mojego pokoju z pustym żołądkiem burczącym z głodu.
"To dopiero początek jej nieszczęścia. Kiedy skończymy, ona opuści tę watahę razem z matką." Usłyszałam, jak Cole powiedział Julesowi, zanim zamknęłam drzwi.
















