Perspektywa Shannon
Przed nami rozciągały się ogrody rezydencji, oaza kwitnących kwiatów i łagodnego wiatru, niosącego szepty w powietrzu. Mój tata, postać owiana tajemnicą i jednocześnie znajoma, spacerował obok mnie.
Za nami, Jules, milczący obserwator, pozostawał w tyle, a jego ostrożność była niemal namacalna. Jasne promienie słońca przesączały się przez liście, gdy tata zaczął snuć opowieśc
















