Kade, perspektywa.
Moja piłka do kosza uderzyła w sufit. Nie mogłem uwierzyć, że się nie pojawiła. Podrzucałem piłkę w górę, gdy tylko dotknęła moich dłoni. Trzymałem jej stringi na szafce nocnej, żeby je zobaczyła, kiedy wejdzie. Ale nigdy nie przyszła.
Zszedłem na dół, żeby coś zjeść, zanim wyjdę.
– Alex, kochanie, słyszałeś? – zamruczała Leiah.
Nalewałem sobie czarną kawę, kiedy ją usłyszałem.
















