"Nie martw się, kochanie, teraz jesteś bezpieczna. Rozgość się, czeka nas długa podróż autobusem" – uśmiechnął się mężczyzna prowadzący zniszczony pojazd.
"Oni nie będą nas ścigać?"
Pokręcił głową: "Wszystko będzie dobrze."
Zasnęłam. Kade był Alfą wilkołakiem, a ci ludzie należeli do jego watahy, nie zabiją go. Musiałam wmówić sobie, że nie zranili ani nie zabili mojego partnera. Nie mogłam jednak
















