Wpatrywała się we mnie, obrzydzona moim odkryciem. Dla mnie to też nie miało sensu, ale znałem Gabbie na wylot. To jej zapach mnie do niej ciągnął, nie pomyliłbym go z niczym. Wiedziałem, że Alex też lubił jej zapach. To była kwestia czasu, zanim pomyśli tak samo.
– Nie rozumiem.
– Ja też nie – odpowiedziałem.
– To po co to powiedziałeś?
– Bo to prawda. Obie sceny cuchną twoim zapachem.
Krew uderz
















