Obudziłam się w swoim łóżku, ubrana w jego koszulę. Nie mogłam sobie przypomnieć, kiedy Kade włamał się do kwater omeg i mnie przykrył. Dziewczyny szykowały się wokół mnie, a ja nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że jestem w pustym pokoju. Przynajmniej miałam jego koszulę, która przypominała mi jego zapach. Zwinęłam przód w pięść i przyłożyłam do nosa.
– Hej, nie wstajesz? – zapytała Blair.
– Po co?
















