Opuściłem gardę. Zwaliłem winę na mojego wilka. Nie mógł się od niej trzymać z daleka. Przybyłem do zamku i zastałem chłopaków na treningu. Ludzie poważnie traktowali sezon bitewny. Ja też powinienem, ale miałem omegę w głowie. Rozstaliśmy się zaledwie trzydzieści minut temu, ale chciałem włamać się do kwater omegi i ukraść ją na kolejną sesję nad jeziorem. Teraz, gdy już jej dotknąłem, nie będę w
















