Wyszłam z pracy, mając całkiem sporą sumę z samych napiwków. Zdecydowanie pomoże mi to uzupełnić wydatki na ubrania i inne niezbędne rzeczy.
Choć cieszyłam się wolnością od pracy, powrót do domu to była zupełnie inna historia.
Kiedy Tori mnie podrzuciła, Melissa jeszcze pracowała – godzinę przed końcem zmiany. Zostałam sama z Frankiem.
Już w progu wiedziałam, że jest kompletnie pijany. Siedział w fotelu, oglądając jakiś rozmazany mecz piłkarski w telewizji. Jego twarz była skrzywiona złością, westchnęłam.
„Gdzie, do cholery, byłaś?” – syknął, z trudem podnosząc się z fotela.
Próbowałam nie przewracać oczami, wiedząc, że to tylko go bardziej wkurza.
„W pracy, Frank” – powtórzyłam po raz setny.
Odwróciłam się, żeby pójść po schodach i uciec przed jego pijacką tyradą, ale coś, co powiedział, sprawiło, że się odwróciłam.
„W pracy?” – prychnął, chwiejąc się, gdy podnosił się z fotela. – „Balowałaś się jak twoja jebana matka”.
Tym razem przewróciłam oczami. Gdyby nie był cały czas pijany, pamiętałby, że Melissa zmuszała mnie do płacenia za wszystko samej. Nie miałam czasu na „balowanie”, skoro musiałam się utrzymać i chodzić do liceum.
„Melissa nie jest moją matką” – rzuciłam, odwracając się i idąc po schodach.
Chwycił mnie za nadgarstek i szarpnął do tyłu.
Nie upadłam, ale zatoczyłam się kilka kroków.
„Puść mnie, Frank” – mruknęłam, czując narastający strach.
Kilka razy, kiedy udało mu się podejść do mnie tak blisko, nie skończyło się to dobrze. Frank zawsze był nachalny, kiedy był pijany, czy to w sposób agresywny, czy seksualny.
„Jebana dziwka” – syknął, jego oddech przesiąknięty alkoholem wdarł się do moich nozdrzy. Przyciągnął mnie bliżej i o mało nie zwymiotowałam na widok jego spoconej koszulki.
Całe moje ciało zamarzło ze strachu. Był zdecydowanie za blisko.
Zmarszczyłam nos na obrzydliwy zapach stęchłego piwa i zapachu ciała.
Jego uścisk na moim nadgarstku zaciskał się, zacisnęłam zęby z bólu.
„Powiedziałam, puść!” – wrzasnęłam, uderzając kolanem między jego krępe nogi.
Frank syknie z bólu, a jego ręka opuściła mój nadgarstek. Słyszałam jego pijackie krzyki, gdy biegłam do swojego pokoju i trzasnęłam drzwiami za sobą.
Przez łzy, które napłynęły mi do oczu, szarpałam się z zamkiem.
Kiedy w końcu drzwi były zamknięte na klucz, padłam na łóżko i pozwoliłam kilku łzom spłynąć po twarzy.
Niektóre dni były trudniejsze niż inne, ale wszystko będzie warte zachodu, kiedy stąd wyjadę.
Z biegiem lat szybko straciłam nadzieję, że Melissa potraktuje mnie jak własną córkę, i zamiast tego z niecierpliwością czekałam na ucieczkę w chwili, gdy skończę 18 lat.
Siedziałam na łóżku godzinami, nie śmiąc się ruszyć, dopóki nie usłyszałam, jak otwierają się drzwi wejściowe i Melissa wchodzi do domu.
Wtedy podniosłam się z łóżka i poszłam pod prysznic. Gorąca woda ukrywała łzy spływające mi po twarzy, a ja się poddałam i pozwoliłam im płynąć swobodnie.
Zawsze byłam bardzo świadoma ruchów Franka w domu i zawsze musiałam być na baczności. Sam ten fakt był męczący i wpędzał mnie w stan ciągłego paranoi.
Wyszłam spod prysznica, czując się całkowicie wyczerpana, i padłam na łóżko.
Rano nadeszło zbyt szybko. Po kilku godzinach niespokojnego snu obudziłam się i przebrałam do szkoły.
Założyłam jeden z niedawno kupionych strojów: obcisłe dżinsy i bluzkę z długim rękawem i odkrytymi ramionami.
Zmarszczyłam brwi, patrząc na siniaka po ręce na mojej porcelanowej skórze, i naciągnęłam rękaw, żeby go zakryć.
Jak zwykle, moje pierwsze i drugie zajęcia były z Tori. Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy, pracując nad naszymi zadaniami. Następna lekcja była tą, o którą się martwiłam.
Komentarz Kade'a na temat wody kolońskiej w restauracji mnie zdezorientował, ale szybko o nim zapomniałam. Najwyraźniej oni dwaj nie.
Kade i Alec wyglądali równie nieodparcie. Włosy obu bliźniaków były potargane i miały ten niezadbany wygląd, którego inni faceci z trudem próbowali osiągnąć. Kade miał na sobie ciemnoniebieską koszulę z guzikami, podczas gdy Alec miał prostą czarną koszulkę.
Kade i Alec siedzieli przy naszym zwykłym stoliku, tylko tym razem Alec siedział naprzeciwko Kade'a. Zmarszczyłam brwi, zdając sobie sprawę, że będę musiała usiąść obok jednego z nich.
Kade wydawał się być bardziej poważny niż Alec, a czasem nawet straszniejszy, więc usiadłam obok Aleca.
Alec uśmiechnął się do Kade'a, jakby wygrał jakiś zakład. Unikałam wzroku kusząco przystojnych bliźniaków i udawałam, że jestem zainteresowana tym, co mówi nauczycielka.
„Czy laleczka skończyła nasz projekt grupowy?” – zadrwił Alec, jego gorący oddech musnął mi ucho.
Przebiegł mnie dreszcz, a Alec zaśmiał się cicho. Zacisnęłam usta i zignorowałam go. Oczywiście, że skończyłam projekt. Nie mogłam pozwolić, żeby kłopotliwi bliźniacy zepsuli mi ocenę.
Kiedy nie odpowiedziałam, palce Aleca tańczyły na moim ramieniu i łaskotały mnie w okolicy obojczyka. Wciągnęłam gwałtownie powietrze, czując mrowienie na skórze pod jego dotykiem.
„Przestań” – syknęłam, nie spuszczając wzroku z nauczycielki.
Usłyszałam dziwny pomruk dochodzący od Aleca, a potrzeba spojrzenia stała się przytłaczająca.
Moje oczy mignęły na Aleca, który miał dziwny błysk w ciemnych oczach.
Nie rozumiałam tych szalenie przystojnych bliźniaków. Po pierwsze, wybrali mnie, żeby mnie dokuczać. Po drugie, chcieli mojej reakcji. Po trzecie, kiedy w końcu ją dostali, wydawali się wściekli.
„Dlaczego nie sprawisz, żebym przestał, laleczko?” – Alec uśmiechnął się przebiegle, jego grube palce sunęły wzdłuż mojego odsłoniętego obojczyka.
Właśnie wtedy nauczycielka przeszła po klasie, zbierając projekty grupowe, które mieliśmy wykonać.
Wędrująca ręka Aleca cofnęła się do jego ciała, a ja przeszukałam teczkę w poszukiwaniu projektu.
Po oddaniu projektu nauczycielce omal nie podskoczyłam, gdy duża dłoń chwyciła mnie za udo.
Alec uśmiechnął się do mnie z góry, a ja poczułam, jak moje ciało sztywnieje.
„Gdzie ten zadziorny charakterek, laleczko?” – jego chropowaty głos był cichy i zbyt blisko mojego ucha.
Zacisnęłam zęby, zdeterminowana, żeby nie dać się wciągnąć w ich gierki. Nie byłam pewna, czy to im sprawiało przyjemność, ale nie zamierzałam tego wzmacniać.
I tak siedziałam przez resztę lekcji.
Wciągając gwałtownie powietrze, gdy ręka Aleca dotykała miejsc, których nie powinna. W pewnym momencie jego palce znalazły kosmyk moich włosów i pociągnęły zabawnie.
Musiałam odwrócić głowę, żeby ukryć agresywny rumieniec, który pojawił się na moich policzkach.
Szybko zauważyłam, że Kade był tym cichszym z dwójki. Jego wzrok był wbity we mnie przez całą lekcję.
Kiedy nie patrzył na mnie, jego oczy mrugały do brata. Przysięgłabym, że widziałam w nich palącą się zazdrość.
Taka szkoda, chcieli na zmianę mnie dręczyć.
















